USA uwolnią rezerwy ropy, próbując obniżyć ceny

Stany Zjednoczone poinformowały, że uwalniają ze swoich rezerw 50 milionów baryłek ropy, próbując obniżyć gwałtownie rosnące ceny energii i benzyny.

Ten ruch jest podejmowany równolegle z innymi głównymi krajami zużywającymi ropę, w tym Chinami, Indiami, Japonią, Koreą Południową i Wielką Brytanią.

Prezydent USA Joe Biden wielokrotnie zwracał się do grupy krajów-producentów ropy naftowej OPEC o szybsze zwiększenie produkcji.

Ale OPEC trzymał się umowy, aby tylko stopniowo zwiększać produkcję.

Mówi, że obawia się, że odrodzenie się przypadków koronawirusa może zmniejszyć popyt, jak miało to miejsce w szczytowym momencie pandemii.

Ceny ropy naftowej osiągnęły ostatnio najwyższy poziom od siedmiu lat, przy gwałtownym wzroście światowego popytu, gdy gospodarki wychodzą z kryzysu koronawirusowego.

W wielu krajach spowodowało to wzrost cen benzyny i rachunków za energię.

W oświadczeniu Biały Dom powiedział: „Amerykańscy konsumenci odczuwają wpływ podwyższonych cen gazu na stacjach paliw i na rachunki za ogrzewanie domu, podobnie jak amerykańskie przedsiębiorstwa, ponieważ podaż ropy naftowej nie nadąża za popytem.

„Dlatego prezydent Biden używa każdego dostępnego mu narzędzia, aby obniżyć ceny i rozwiązać problem braku podaży”.

W ramach skoordynowanych wysiłków rząd Wielkiej Brytanii umożliwi firmom dobrowolne uwolnienie 1,5 miliona baryłek ropy z prywatnych rezerw.

Stwierdzono, że działanie to wesprze globalne ożywienie gospodarcze, ale „wszelkie korzyści dla kierowców z Wielkiej Brytanii będą prawdopodobnie ograniczone i krótkotrwałe”.

Indie wypuszczą pięć milionów baryłek, a Korea Południowa, Japonia i Chiny w odpowiednim czasie ogłoszą ilość i termin ich uwolnienia.

Urzędnicy powiedzieli, że po raz pierwszy Stany Zjednoczone skoordynowały taki ruch z niektórymi z największych światowych konsumentów ropy naftowej. Ale analitycy kwestionowali, czy miałoby to duży wpływ.„Nie jest wystarczająco duży, aby w znaczący sposób obniżyć ceny, a może nawet przynieść odwrotny skutek, jeśli skłoni OPEC+ [w tym Rosję] do spowolnienia tempa wzrostu produkcji” – powiedziała Caroline Bain, główna ekonomistka ds. surowców w Capital Economics.Jednak wysiłki Waszyngtonu, by połączyć siły z innymi dużymi gospodarkami w celu obniżenia cen energii, ostrzegają OPEC i innych dużych producentów, że muszą zająć się obawami dotyczącymi wysokich cen ropy, które w tym roku wzrosły o ponad 50%.Opec+, w skład którego wchodzą główni producenci, tacy jak Arabia Saudyjska i Rosja, wielokrotnie odrzucał prośby o pompowanie większej ilości ropy na swoich comiesięcznych spotkaniach, powodując frustrację w USA.„Będziemy nadal rozmawiać z międzynarodowymi partnerami w tej sprawie” – powiedział we wtorek wysoki rangą urzędnik amerykańskiej administracji.„Prezydent jest gotowy do podjęcia dodatkowych działań, jeśli zajdzie taka potrzeba, i jest gotów wykorzystać swoje pełne uprawnienia we współpracy z resztą świata”.Carsten Fritsch, analityk Commerzbanku, powiedział, że posunięcie to może doprowadzić do ponownego przemyślenia strategii OPEC+ i wyrażenia zgody na zwiększenie produkcji na spotkaniu w przyszłym tygodniu.„Aby spojrzeć z innej perspektywy, 50 milionów baryłek odpowiada wzrostowi produkcji o 1,6 miliona baryłek dziennie przez jeden miesiąc lub o 1 milion baryłek dziennie przez siedem tygodni. To dość znaczące”.Jednak Caroline Bain, główna analityk ds. surowców w Capital Economics, powiedziała, że publikacja „nie jest wystarczająco duża, aby w znaczący sposób obniżyć ceny i może nawet przynieść odwrotny skutek, jeśli skłoni OPEC+ do spowolnienia tempa zwiększania produkcji”.„W związku z tym wydaje się to dość symboliczne i motywowane politycznie” – powiedziała.Dodała, że ruch „wydaje się też nieco zniecierpliwiony” przy konsensusie wśród analityków, że jeśli OPEC+ nadal będzie pompować więcej ropy, to w pierwszym kwartale przyszłego roku rynek osiągnie nadwyżkę.To „naturalnie obniżyłoby ceny ropy” – powiedziała Bain.