Demontaż reżimu Vucica już się rozpoczął, ale nie powinniśmy się łudzić, że będzie on łatwy i szybki. W kilku ostatnich demonstracjach reżim pokazał, że jest zdolny do użycia siły przeciwko protestującym.

Już prawie tydzień w Belgradzie odbywają się protesty w związku z niedawno przyjętymi ustawami o referendum i wywłaszczaniu nieruchomości. Wokól tych protestów formuje się opozycja gotowa do obalenia urzędującego Prezydenta. Oprócz nieekologicznych działań zarzucają Vučićowi kierowanie kraju w ramiona Rosji i Chin oraz wszechobecną korupcję.
W niedzielę tysiące ludzi zebrało się w Belgradzie na proteście ekologicznym, wzywając rząd do zmiany podejścia do problemów ochrony środowiska i rozpoczęcia stosowania prawa wobec największych trucicieli.
W sobotę tysiące działaczy ekologicznych i obywateli wstrzymało na godzinę ruch uliczny w kilku serbskich miastach w proteście przeciwko ustawie o referendach i wywłaszczaniu. Prawo wywłaszczeniowe pozwala na zajęcie prywatnej własności, jeśli rząd zdecyduje, że leży ona w interesie publicznym i jest potrzebna do realizacji ważnych projektów.
Aktywiści ekologiczni twierdzą, że prawo to zostało opracowane w celu przyspieszenia projektów wydobywczych, które niszczą środowisko, takich jak projekt wydobycia litu Rio Tinto w środkowej Serbii lub chińskie kopalnie miedzi Zijin.
Belgradczycy zablokowali główny most na rzece Sawie, podczas gdy w Nowym Sadzie protestujący zatrzymali ruch na moście Varadin. Zablokowana została również główna autostrada szybkiego ruchu Ibarska Magistrala.
Doszło do starć między policją a protestującymi w Belgradzie oraz do kilku aresztowań.
Najpoważniejszy incydent miał miejsce w Sabacu, gdzie nieznane osoby próbowały przejechać buldożerem przez protestujących blokujących drogę. Protestujący zaatakowali kierowcę, ale zostali odepchnięci przez zamaskowanych osobników z kijami i młotkami. Według doniesień z miejsca zdarzenia, stało się to po wycofaniu się policji z miejsca zdarzenia.